Jarocin Festiwal to przede wszystkim trzydniowa uczta dla fanów muzyki, od kilku lat już nie tylko punkowej i rockowej. Na jarocińskich scenach występują artyści reprezentujący różne gatunki muzyczne począwszy od folku i popu poprzez rap, reggae i muzykę elektroniczną aż po rock i metal.

Piątkowe koncerty rozpoczęła rock-alternatywna grupa The Poks z Krakowa. Następnie publikę porwał Ikarus Feel z Lublina, charakteryzujący się w muzyce rock, alternatywa czy indie. Kolejny artysta - Czesław Śpiewa – tego Pana raczej nie trzeba przedstawiać, ten polsko -duński muzyk tworzy trudną do sklasyfikowania oryginalną muzykę, zawierającą elementy kabaretu, popu i rocka. Przed jarocińską publicznością wystąpił nie pierwszy raz i jak zawsze przyjęty został bardzo entuzjastycznie. Publiczność porwała również Monika Brodka, która pierwszy raz gościa na deskach jarocińskiego festiwalu. Następnie na scenie wystąpiła formacja Włochaty, która pierwszy raz stanęła na jarocińskiej dużej scenie w 1993 roku po otrzymaniu wyróżnienia w konkursie młodych kapel. Kolejnym artystą, który zawładnął sceną był Artur Rojek, jego energetyczny występ rozgrzał wszystkich do czerwoności. Przyszedł czas na legendę polskiego rocka, pod sceną ostro się zakurzyło od tańczących pogo, gdy na scenie zagrał Illusion. Gdańska formacja jest w świetnej formie. Zwieńczeniem piątkowych koncertów był występ ukraińskiej grupy hip hopowej z Kałusza, która jest laureatem tegorocznej edycji konkursu Piosenki Eurowizji. Warto zaznaczyć, że w obliczu trwającej na Ukrainie wojny, występ ten miał szczególny wymiar zarówno dla artystów jak i publiczności. W piątek na małej scenie zagrały również kapele: Lochy i Smoki, Hedone i Flapjack. 

Sobotnie, deszczowe chmury rozwiały już pierwsze energetyczne koncerty. Hańba, krakowska grupa grająca muzykę punkrockową, folkową, klezmerską porwała jarocińską publiczność. Następnie po raz kolejny „ogień” tym razem na dużej scenie pokazała Wrona wyróżniona w Jarocińskich Rytmach Młodych. Następnie po 9 latach na scenę w Jarocinie powróciła grupa Dr Misio z charyzmatycznym front menem  Arkadiuszem Jakubikiem. Swoją energię za sceny publiczności przekazała także Mery Spolsky. Przyszedł czas na legendy Jarocina…kolejno zagrali Sztywny Pal Azji, Piżama Porno i punk rockowy KSU. Drugi dzień festiwalu zakończył występ świętującego 35-lecie działalności zespołu Ira. Na małej scenie zagrali: Ye.stem, Spokój i The Stubs.

Ostatni dzień festiwalu to wielosmakowa uczta dla fanów zróżnicowanych nurtów muzycznych. Łagodnie folkowo w stylu R&bB rozpoczęłą Kathia reprezentująca zwycięzców tegorocznych rytmów młodych. Następnie na scenę wkroczył Hunter, zespół wykonujący muzykę z pogranicza thrash i heavy metalu. Publiczność porwał również wystep Kaśki Sochackiej. I kolejny rockowy klasyk na scenie – Kobranocka, która w Jarocinie zagrała siódmy raz od 1986 roku. Dużo kontrowersji pojawiało się przed występem kolejnego artysty Ralph Kamiński wykonujący muzykę z pogranicza alternatywnego popu zaskoczył jarocińską publiczność doskonale wpisując się w klimat festiwalu, „Bal u Rafała” na długo zapadnie w pamięć uczestnikom koncertu. Zakończenie festiwalu to dwie legendy na scenie, najpierw Dżem, który niczym w „Wehikule czasu” przeniósł wszystkich w inny wymiar rocka i bluesa. Zwieńczeniem jednak okazał się niemalże dwugodzinny koncert Kultu. Kazik Staszewki jak zwykle porwał jarocińską publiczność.
Na małej scenie zagrali: Kaszel, Pleasure Trap, Rat Kru i CF98.
Tradycyjnie w ostatni dzień festiwalu w ruinach kościoła p. w. Św. Ducha odprawiona została msza święta w intencji zmarłych muzyków.

Do zobaczenia za rok
- Wyjechali na wakacje wszyscy nasi festiwalowicze. Jarocin Festiwal 2022 zakończył się z rekordową frekwencją w historii, było około 20 000 uczestników! Takiej liczby osób nie było w najlepszych czasach jarocińskich festiwali! Do zobaczenia za rok! - zaprasza burmistrz Jarocina Adam Pawlicki.