Sołtyska Wilkowyi, szefowa KGW, członek wspierający OSP, członek Jarocińskiego Stowarzyszenia Motocyklowego „Sowa” oraz Stowarzyszenia Przyjaciół Młyna nad Lutynią oraz przewodnicząca Klubu Społecznego „Wilki” - Lidia Marecka nie marnuje w swoim życiu ani jednej chwili.

W działalność społeczną zaczęłam się angażować od czasu, kiedy zostałam sołtysem. Pięć lat temu. To obudziło we mnie pasję i umiejętność organizowania różnych wydarzeń aktywizacyjno-kulturalnych, m.in. tradycyjnych wianków i dożynek.  Tak się we mnie „to” urodziło i ta praca społeczna stała się bliska memu sercu – wyznaje.

Działają panie i panowie
Pięć lat temu wybrana została też przewodniczącą Koła Gospodyń Wiejskich w Wilkowyi, którego działalność reaktywowała. - Panie są fajne, wspaniałe i zgodne - podkreśla. Do koła należy prawie 80 osób – od 24. do 80. roku życia -  wśród nich są też panowie. Reprezentują wioskę na różnych imprezach, uczestniczą m.in. w turniejach sołeckich. Koło zaangażowało się też w działalność charytatywną. – Kiedy wybuchła wojna na Ukrainie, Na Niedzielę Palmową zrobiliśmy palmy i sprzedawaliśmy je przed kościołem. Uzbieraliśmy ok. 1700 zł. Przekazaliśmy te datki księdzu, który współpracuje z Caritas. Pieniądze trafiły na wsparcie ukraińskich rodzin, które ucierpiały przez wojnę - mówi przewodnicząca. - Rok później wykonane przez nas palmy sprzedawali ministranci - uzyskany dochód przeznaczony został na wycieczkę m.in. do Krakowa. W tym roku też tak będzie. KGW w Wilkowyi wzięło udział w akcji fundacji „Biedronka” – w jej ramach zorganizowane zostały trzy spotkania dla osób samotnych. - Przygotowaliśmy m.in. niedzielny obiad dla starszych, samotnych osób. Ludzie byli bardzo zadowoleni, cieszyli się, że zostali zaproszeni, mogli porozmawiać, pobyć ze sobą, skosztować naszej kuchni - mówi Lidia Marecka. W ramach projektu udało się pozyskać 4 tys. zł. 

„Sowa”, straż pożarna i „Wilki”
Należy również – pełniąc funkcję skarbnika - do Jarocińskiego Stowarzyszenia Motocyklowego „Sowa”. - Staramy się udzielać społecznie. Zrobiliśmy Mikołajki, przygotowaliśmy i zawieźliśmy paczki dla trzech samotnych osób i dwóch rodzin - mówi Lidia Marecka. Wspiera działalność Ochotniczej Straży Pożarnej w Wilkowyi. Jest też przewodniczącą Klubu Społecznego „Wilki”. - Byłam w JOK-u na konferencji, podczas której mówiono o przeobrażeniach w Centrum Usług Społecznych w Jarocinie. Usłyszałam, że są kluby społeczne i dużo się dzieje. Pomyślałam, dlaczego w naszej wsi nie mógłby taki powstać, dlaczego nasi mieszkańcy nie mieliby korzystać z takich usług. Chodziłam, dopytywałam się, o co chodzi i doprowadziłam do tego, by i u nas powstał klub społeczny. Jest to naprawdę fajna sprawa - podkreśla. Spotykają się dwa razy w miesiącu, w sali wiejskiej. Ciekawe warsztaty – np. robienia makram – organizuje im CUS. Sami też wymyślają sobie różne zajęcia. Wzorem był dla nich Klub Społeczny „Mieszko” działający w Mieszkowie. - Bardzo duże podziękowania pani Basi Antoniewicz, która nas w to wprowadziła, zapraszała, by pokazać, jak wygląda działalność klubu „od kuchni”, co można zrobić dla mieszkańców - mówi Lidia Marecka.

Dla miejscowej perełki
Należy również do Stowarzyszenia Przyjaciół Młyna nad Lutynią, które wspiera modernizację i renowację młyna. - To dla mnie zaszczyt być członkiem tego stowarzyszenia - przyznaje. - Młyn ma swoją historię. To perełka Wilkowyi. To, że gmina pozyskała milion złotych na jego renowację to super sprawa. Cieszę się z tego i chciałabym też mieć swój wkład w modernizację tego obiektu. Młyn przyciągnie wielu ludzi z całej gminy Jarocin i nie tylko. W niedzielne popołudnia ludzie już przyjeżdżają na spacery. Można tu zażyć wytchnienia i spotkać się z naturą. Na pewno będzie też fajnym miejscem spotkań dla różnych organizacji działających na terenie gminy Jarocin. Koła gospodyń będą mogły organizować swoje spotkania, pewnie także – warsztaty pieczenia chleba – skoro to młyn.

Ważne jest wspólne działanie
W Wilkowyi mieszka obecnie 1.600 osób. Co dla działającej w sześciu organizacjach Lidii Mareckiej ma szczególne znaczenie? - Bardzo ważna jest dla mnie chęć ludzi, mieszkańców do działania. Jak zostałam sołtysem, mówiono mi, że Wilkowyja jest bardzo trudną wsią, że ludzie są trudni. To nieprawda. Jest gros ludzi, którzy chcą działać, angażuje się w nasze działania - mówi Lidia Marecka. Z wykształcenia jest księgową. Bardzo lubi czytać, choć coraz mniej ma na to czasu. Jakie książki wybiera? - Przygodowe, kobiece, ale też takie „z dreszczykiem”. Czytam wszystko - uśmiecha się.
Zawsze może liczyć na wsparcie bliskich. - Córki - działającej w Ochotniczej Straży Pożarnej i męża. Bez jego dużego, naprawdę niesamowitego wsparcia pewnie nie dałabym rady tyle zdziałać - podkreśla. 

Sukcesy motywują
Działalność społeczna to dla niej przede wszystkim radość. - Radość pomagania ludziom, radość, że można coś stworzyć, zorganizować. Cieszę się, jak ludzie odbierają, że wydarzyło się coś fajnego. To motywuje też do dalszego działania - wyznaje. Podkreśla, że Jarocin bardzo się zmienił w ostatnich latach. - Widzę bardzo wielkie przeobrażenia - dodaje. - Jak przyjeżdża ktoś, kto dawno nie był w Jarocinie, nie poznaje naszego miasta – dzięki naszym włodarzom staje się coraz piękniejsze. Cała gmina też pięknieje.